Wektorowo czy rastrowo – co do czego i dlaczego?

Osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji, w której z własnym rysunkiem na kartce poszłabym do drukarni z zamiarem wydrukowania go w potrzebnym mi formacie. Żyjemy w czasach, gdy absolutnie wszystko, co idzie do druku, przygotowuje się w komputerze. Tak jest i tyle. Jak taki plik przygotować – to już wyższa szkoła jazdy. Na szczęście przychodzę wam z pomocą i już tłumaczę co i jak.

Po pierwsze kilka słów wyjaśnienia co jest co.

Grafika rastrowa to taka, w której obraz zbudowany jest z pikseli (czyli kwadracików o odpowiednich kolorach), natomiast grafika wektorowa to taka, w której obraz zbudowany jest za pomocą figur i obiektów geometrycznych (ale nie trzeba znać się na matmie, żeby taka grafikę zrobić).

Rastrowo

Wszystkie pliki o rozszerzeniach jpg, png, tif – to pliki rastrowe. Jeśli powiększymy jeden taki plik to będzie widać bardzo dokładnie siatkę pikseli. Dlatego też do druku potrzebny będzie jak największy obraz, żeby nie było jej widać. Między innymi dlatego aparaty fotograficzne z większą cyferką w opisie megapikseli są droższe 😉

Zanim zajmiemy się przygotowaniem do druku, trzeba poznać jeszcze jedno magiczne określenie jakim jest DPI, czyli dots per inch (ilość kropek na cal). Generalnie oznacza to ile kropek z farbą znajdzie się w jednym calu wysokości lub szerokości wydrukowanego pliku. W drukarniach najczęściej tą liczbą jest 300 (THIS IS SPARTA!). A działa to tak, że jeśli mamy obrazek o wymiarach 300×300 pikseli, to przy 300 dpi będzie miał wymiar 1×1 cala (czyli dość malutki to będzie obrazek).

Dlaczego akurat 300? Bo ludzkie oko nie będzie w stanie dzięki temu wypatrzeć siatki pikseli. Choć z doświadczenia wiem, że i 240 spokojnie daje radę. Gorzej jest, jeśli zejdzie się do 72dpi – bo taką przeciętnie rozdzielczość mają nasze ekrany w komputerkach. Wtedy wyjdzie pikseloza, taka na serio, poważna. Chyba każdy z was wydrukował kiedyś jakiś mini obrazek z internetu na cała kartkę A4, nie? Tak to wygląda.

Podsumowując: plik musi być duży.

Póki jakiś genialny naukowiec nie wynajdzie sposobu na robienie zdjęć w technice wektorowej, niestety skazani jesteśmy na grafikę rastrową. Chociaż nie tylko do tego się ją stosuje. Generalnie wszelkie pliki, których przerobienie na wektory jest niemożliwe lub zdecydowanie za bardzo czasochłonne, zostawiamy w wersji rastrowej. Tylko… plik musi być duży!

Wektorowo

To dopiero magia! Możesz to powiększać, zmniejszać, pochylać, wyginać, kolorować i co tylko jeszcze innego wpadnie Ci do głowy – a to i tak będzie w druku ostre jak maczeta. Nie ważne czy to będzie nadruk na długopis czy tapeta na pół ściany. Będzie ostre. Nie musisz się martwić o żadne DPI, ani o pikselozę. No stress! Ale…
Trzeba to najpierw zrobić. A to już nie takie proste. Wektory to niekończąca się wojna z krzywymi. Wspomniane wcześniej figury geometryczne, to właśnie one, linie krzywe, całe obiekty z linii krzywych, linie krzywe na liniach krzywych i pod nimi, a każda z nich ma milion punkcików, które można dowolnie konwertować, przesuwać, dodawać i odejmować. To taka matematyka, tylko że nie trzeba obliczać ich pola.

Eps, ai, cdr – na widok tych rozszerzeń każdy grafik składający coś do druku cieszy gębę (chociaż w przypadku tego ostatniego bywa różnie, bo potrafi się plik zbuntować). To są właśnie formaty grafiki wektorowej. I właśnie w takich formatach powinny być wszystkie logosy świata. Najlepiej żeby wszystko było w wektorach, ale to raczej marzenie ściętej głowy…

PS. Zapraszam na wystawę BRYZY! 7-go czerwca w Gdańsku, więcej info tutaj.

Meta