O kocie, co spadł mi z nieba.


Oto Mojra – mój dar od losu. Cudowna koteczka. Zacznijmy jednak od początku.

Pisałam ostatnio o moim nieszczęśliwym wypadku z kociakiem. Było mi ciężko. Ale zdecydowałam, że wezmę następnego kotka. Na stronie Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego pojawiło się ogłoszenie o kotkach do przygarnięcia. Umówiłam się więc z panią, która się nimi opiekowała, że przyjadę je zobaczyć (nie mogłam od razu wziąć, bo kotki były na obserwacji). Tam opowiedziałam jej moją smutną historię i owa pani zadzwoniła do jeszcze innej pani z PKDT z zapytaniem co robić.

Okazuje się bowiem, że choroba, na którą prawdopodobnie padł mój Ampersand to panleukopenia. Śmiertelność wśród kociaków wynosi do 90% przypadków. Najgorsze jednak jest to, że wirus nawet po wyszorowaniu całego mieszkania, może dalej żyć do pół roku. Polecono mi więc wziąć starszego kotka – minimum 5-miesięcznego, po wszystkich szczepieniach – gdyż taki kotek byłby odporny na tą chorobę, a w najgorszym przypadku atak wirusa skończyłby się ostrą biegunką.

Dostałam numer telefonu do pani z PKDT, która ma kilka kotków w takim wieku i następnego dnia miałam zadzwonić i się umówić na spotkanie. Dzwoniłam cały dzień – bez skutku. Wieczorem stało się jednak coś nieoczekiwanego.

Włączam facebooka, a tam wiadomość od znajomej, którą poznałam mieszkając jeszcze w akademiku. Ola poszukuje nowego domu dla kotki, która kiedyś z pomocą PKDT odratowała ze strasznego stanu. Kotka miała problemy praktycznie ze wszystkim. Nawet jej sierść była zgolona do zera z powodu pasożytów. Teraz, gdy jest już zdrowa i bardzo milusińska, musi niestety znaleźć nowy dom. Pytanie, czy znam kogoś kto chciałby przygarnąć kota, przeczytałam z niedowierzaniem. To musiało być to. To właśnie ten kot miał do mnie trafić i zamieszkać ze mną.

I tak się stało. Dostała piękne imię Mojra – jak bogini losu, którą przeznaczenie przekazało w moje ręce.

MAŁE OGŁOSZENIE NA KONIEC:
Pomorski Koci Dom Tymczasowy to wspaniała fundacja. Pomagają wszystkim kotom, chociaż nie mają już pieniędzy. Więc jeśli ktoś z was chciałby kota – zadzwońcie, napiszcie, a jeśli nie ma w domu miejsca na zwierzaka – sypnijcie groszem. Każda złotówka się przyda 🙂

Meta